2012/12/12

W sobotę 8 grudnia w pracowni Manufabricum odbył się wernisaż 30 twórców prezentujących bombki ozdobione/wykonane w różnorodnych technikach rękodzielniczych. Wśród prezentowanych ozdób znalazł się i mój wytwór. Zdjęcia pokazują to co umieściłam w akrylowej bombce, a to jak wyglądała już po skończeniu będzie można zobaczyć na blogu Manufabricum. Na razie obejrzyjcie pierwszą część relacji z bombowej wystawy.




2012/12/05

Kolejna edycja żurnalowa ruszyła już miesiąc temu, ja - piekielnie spóźniona - dołączam albumem który wypełni się wierszami Wojaczka; w pudrowym różu ;-)





2012/11/28

Zakończyłam pierwszą edycję wędrujących żurnali zorganizowaną przez Dryszkę. Ostatni mój wpis zagościł w Miszelkowym żurnalu. Tematem były drobiazgi. Ponieważ jestem strasznym chomikiem, zbieram i przechowuję mnóstwo różnych śmieci to temat wymarzony dla mnie. W swoim wpisie użyłam przede wszystkim różnych kartek i karteluszek które trzymałam "bo tak fajnie się zachlapały" przy okazji robienia czegoś innego.


2012/10/08

z cyklu: "chciałabym być jak..." dziś marzę o byciu jak Michael de Meng

 tak to wygladało na początku :) 
wieszaczek na kalendarz? nabyty na gamelach w Czempiniu u Cynki :)

 

a tak po zagruntowaniu nałożeniu gessa, farby strukturalnej, farb akrylowych i przeróżnych glimmerów





2012/10/04

Nie moje? za kolorowe? moje! tylko przepuszczone przez filtr warsztatów u Cynki "Kolor uskrzydla" na tegorocznym zlocie. Niebywała zabawa, beztroskie ciapanie, paćkanie i mazianie; polecam wszystkim Cynkowe warsztaty.


Ośmielona warsztatami postanowiłam podtrzymać to kolorystyczne rozpasanie, w mini albumiku.
Wykorzystałam w nim papiery z mojej kolekcji "Summer city" Sprawdziły się doskonale!










i muszę jeszcze napisać że dumna jestem z siebie, że tak fajnie udało mi się go zachlapać ;)

2012/10/01

Na Craft Artwork wyzwanie tagowe Guriany, w którym wzięłam udział jako gościnna projektantka. Nie tylko ja, a wyzwanie nie jest też zwykłe - wygrać w nim można wszystkie tagi gościnnych projektantek - naprawdę wspaniałych artystek.

Poniżej to co udało mi się wytworzyć w pięknych okolicznościach Gurianowej chatki.


"mediowanie" w towarzystwie 2:16, Cynki, Czeko, Guriany i Miszelki było tak przyjemne, że pokusiłam się o zrobienie w tej samej formie prywatnego tagowego albumiku




2012/09/24

Kiedy przeczytałam u Nat temat 3 wyzwania Second Floor od razu wiedziałam jak będzie wyglądała moja praca. 
Doskonałym dopełnieniem tematu jest tekst songu Lennona.





Przesłanie proste jak cep, nawet moja 9 letnia latorośl od razu wiedziała o co chodzi: 
" mamo, a ona się chce z tego wydostać, tak?"

Trochę czasu minęło zanim się za tę pracę zabrałam, wejściem na drugie piętro było dla mnie zrobienie kompozycji a'la Finn (i użycie tego okropnego mazidła gel medium - blee).
W fazie koncepcyjnej miała być dużo bardziej drapieżna, ale teraz patrząc na nią myślę:
tak właśnie miało być. 
Bo czyż najtrudniej nie jest wygrzebać się z oblepiajacego różowego lukru?

2012/09/21

 ...a dwa miesiące później, znowu siedziałam w pociągu relacji Warszawa - Poznań. 
Z bananem na twarzy i dwoma dziwnymi indywiduami naprzeciw mnie.


Obowiązkowym wyposażeniem pociągowym jest mój śmieciowy żurnal. Śmieciowy, bo jego kartki posklejane są z kawałków gazet, ścinków, karteluszków przybrudzonych farbami, używanych wcześniej jako podkłady do innych prac. Taki półprodukt świetnie sprawdza się jako baza do kolażowania w trudnych podróżnych warunkach. Wystarczy klej, nożyczki, pędzelek z wodą i małe szkolne akwarelki oraz kupiona w kiosku na dworcu gazeta. Idealnie jest gdy jedzie z nami Druga ze swoją przepastną torba wypełnioną wycinkami z gazet.




2012/09/19

Dawno, dawno temu (czyli w czerwcu) za siedmioma górami, za siedmioma morzami w małej chatce na kurzej łapce spotkały się Guriana, Michell, Druga Szesnaście, Cynka. Malowały, wyklejały trajkotały, wyginały widelce i wyklejały sukienki. I ja tam byłam, miód i wino piłam (piłam? nic nie pamiętam...) i to wykleiłam:


Na moich sukienkowo-widelcowych warsztatach, dziewczyny zrobiły niesamowite prace: Gurianowa sukienka i widelec; Miszelkowa Femme fatale i portret rodzinny, Drugiej eksperymenty z kolorem i przelot w przestworzach i Cynkowe... tory :)

a dwa miesiące później...
cdn

2012/09/10

Po długiej wakacyjnej nieobecności, czas na wymiatanie pajęczyn. Na pierwszy ogień najświeższa praca (tak długo nic nie pokazywałam, że naprawdę jestem stremowana...)


Asamblaż na starej pordzewiałej metalowej tabliczce. 
A treść? - jak zwykle uważam że wszystko widać i nic pisać nie muszę :)

2012/07/02

Zlot zlotem, relacji wszędzie w bród, a ja chciałam o czymś innym. W sobotę miało miejsce jeszcze jedno wydarzenie ważne w życiu naszej rodzinki - VI turniej kobiecych drużyn piłkarskich.
Miałam przyjemność przygotować "puchar" dla zwycięskiej drużyny.





2012/06/27

Już jest! Na blogu The ScrapCake zobaczycie pełen podgląd obydwu letnich kolekcji!


2012/06/26


W najbliższych dniach na blogu The ScrapCake będziecie mogli zobaczyć dwie najnowsze letnie kolekcje! Kolekcja Sweet Childhood zaprojektowana przez Kingę Spiczko & Karolę Witczak oraz Summer City zaprojektowana przeze mnie.


poniżej digi-scrap przygotowany z mojej najnowszej kolekcji :)

credits:przetarcia papieru - Lynne Marie, stemple farbą - Nancie Rowe Janitz

W tym tygodniu zaglądajcie codziennie na bloga The ScrapCake, oprócz prezentacji kolekcji czeka na Was słodkie rozdawnictwo!

2012/04/27

 Spokój - temat artżurnala Tymonsyl





2012/04/17

Wędrówka artżurnalowa powolutku dobiega końca, jeszcze kilka wpisów i dotrą do nas wypełnione po brzegi emocjami żurnale.

Poniższa praca to wpis do zeszytu Martyny. Postanowiłam wykorzystać zalegające w szufladzie media do dekupażu. Począwszy od kleju, przez werniks postarzający, medium do spękań, porporinę do ich wypełniania, lacca scurente do przyciemnienia no i na to wszystko zasmażka... eee... to znaczy lakier. Brzegi dodatkowo potraktowałam tuszem disstres.
Efekt jest ciekawy jako eksperyment, ale chyba jednak lepiej używać tych mediów do właściwych im zastosowań. Praca bardzo się błyszczy i dość trudno zrobić jej dobre zdjęcie.


Kolejny wpis to odpowiedź na pytanie zadane przez Tusię. Jeśli twoje zmory i marzenia zamieszkują to samo miejsce, czy nadal chcesz tam iść? Jak widać trochę się waham... ;-) I tak tam pójdę, ale co się przy tym nagadam (a raczej namonologuję wewnętrznie)...


Wpis zrobiłam dość szybko - jak to zawsze kiedy ma się pomysł. Pomazałam, przykleiłam pochlapałam, psiknęłam glimmerem i... przycisnęłam kroniką ziemi coby wyprostować całość.
Rano tuż przed wyjściem do Finn w celu przekazania albumu, wyciągnęłam żurnal z pod kroniki. Próbuję otworzyć... nic, próbuję mocniej... yy...yy... skleiło się na amen... To na pewno to medium pękające które potraktowałam nagrzewnicą, a może ten niedoschnięty glimmer... Cóż innego wyjścia niż rozerwać strony - nie było. Łatwo się domyślić że wpis nie wyglądał za dobrze, hmmm tak naprawdę wyglądał fatalnie. I znowu: mazanie, klejenie, chlapanie, psikanie, faktura żeby ukryć dziury... I już nie prostujemy...nie prostujemy...
Dzięki temu wszystkiemu co prawda wpis zyskał dodatkowe warstwy i faktury, a całość zrobiła się ciekawsza, jednak kronika ziemi jest chyba za ciężka gatunkowo do prostowania stron w albumach i nie będę już korzystała z jej pomocy.

2012/04/15

Dzięki wykrojnikom Piekielnej, prawie całą rodziną przystąpiliśmy do "motylkowego"wyzwania 7dots.

Alek (6 lat) zrobił notes dla cioci Elizy (mojej siostry). Przygotowałam mu wycięte elementy, które Alek rozmieścił i przykleił na okładce. Najlepszą zabawą było psikanie glimmer mistem (mamoooo daj popsikam jeszcze na gazetę - oczywiście popsikany był także stół, papiery leżące dookoła i sam Alek). Zaskakujące dla mnie było to, że młody wybrał jasną, a nie ciemną, stronę papierów. I świetny efekt końcowy również mnie zaskoczył :)


Lena (8lat) zrobiła dla babci skrapa wg mapki nr 202 Creative Scrappers.  Lence również pomogłam w przycięciu papieru (wybrała jak widać piękne papiery Anai), dalej radziła już sobie sama (nawet brzegi potuszowała samodzielnie, co przy tak wielkim arkuszu w tak małych rączkach jest nie lada wyczynem!) :)


Moja praca to herbaciana szachownica na bazie Finowego papieru i duuużo dużo mediów.



Szczerze, naprawdę szczerze podziwiam wszystkie dziewczyny które prowadzą zajęcia z dzieciakami. 
Ja po godzinie byłam wykończona...(mamooo, mamooo, mamoooo)