Parole, parole, parole... kiedyś w czasach mojej wczesnej młodości, przyjaciółce udało się wmówić mi że parole znaczy parówka. Bardzo dziwiłam się jak można śpiewać o parówce, ale ok (od zawsze byłam tolerancyjna) ludzie śpiewają przecież o tylu dziwnych rzeczach.
Słowa, słowa słowa, te powiedziane, pomyślane, te które zatrzymujemy tylko dla siebie, lub przeciwnie wyrzucamy z siebie na papier. Ja tych słów mam mnóstwo - w głowie. Układam zdania, ba całe akapity. Szlifuję, cyzeluję i gubię. Zapominam. Czasami uda mi się gdzieś coś zapisać, czasami zamieniam słowa w obraz.
Takim transformacjom słów, uczuć, emocji w obraz były poświęcone warsztaty żurnalowe z CZEKOCZYNĄ w ScrapStudiu. Poniższa praca to oczywiście wynik moich wysiłków zamienienia się na chwilę w Czeko.
Bardzo ważne zdanie powiedziane przez Czeko: nie twórzcie żurnala kiedy wam się nie chce, kiedy jesteście zmęczone, nie na siłę. Twórzcie wtedy kiedy jesteście pełne emocji, kiedy macie coś do powiedzenia. Być może coś przekręciłam, być może przefiltrowałam i wyciągnęłam tylko to z czym się zgadzam. W każdym razie praca bez emocji zawsze wg mnie będzie pusta i nijaka. Wykonana z najpiękniejszych materiałów, najcudaczniejszymi narzędziami nie dorówna tej ze ścinków ale pełnej treści i uczuć.
Pozdrawiam wszystkie uczestniczki warsztatów, a Czeko pięknie dziękuję za prowadzenie warsztatów i zdradzenie kilku fajnych trików.
Aaaa i chciałam jeszcze bardzo, ale to bardzo podziękować dziewczynom które prawie pod każdym postem u mnie zostawiają ciepłe, budujące słowa. Druga, Jyoti, Tymonsyl, Cynka ogromnie Wam dziękuję.
up date ;-) oczywiście jestem wdzięczna za każdy pozostawiony tu komentarz, każdy powoduje ogromną radość i każde słowo ma ogromną wagę dla mnie. Dziękuję za każdą wizytę u mnie także tym którzy nic nie piszą (sama rzadko komentuję czy to z lenistwa czy z braku czasu) Tak więc dziękuję WSZYSTKIM zaglądającym : *
2011/12/22
2011/12/09
Kto wie kiedy pojawiłby się tu wpis , gdyby nie wyzwanie z 7 dots studio.
Zadanie polegało na stworzeniu pracy zainspirowanej projektami DT pokazanymi w nowym dziale 7 dots: Laboratorium i (co oczywiste) na wykorzystaniu materiałów z 7 dots studio.
Zdjęcia których użyłam zrobione zostały w "budce" na jednej ze stacji madryckiego metra i o mały włos podzieliłyby los zdjęć które zbierała Amelia - zupełnie nam się nie spodobały i naprawdę mogłyby wylądować podarte w koszu. No, ale nie wylądowały... :)
W opozycji do tego co za oknem mój skrap jest ciepły, słoneczny i kolorowy, a to zasługa wspaniałych papierów z kolekcji Dreamer, akwarelek i glimmer mistów.
Zadanie polegało na stworzeniu pracy zainspirowanej projektami DT pokazanymi w nowym dziale 7 dots: Laboratorium i (co oczywiste) na wykorzystaniu materiałów z 7 dots studio.
Zdjęcia których użyłam zrobione zostały w "budce" na jednej ze stacji madryckiego metra i o mały włos podzieliłyby los zdjęć które zbierała Amelia - zupełnie nam się nie spodobały i naprawdę mogłyby wylądować podarte w koszu. No, ale nie wylądowały... :)
W opozycji do tego co za oknem mój skrap jest ciepły, słoneczny i kolorowy, a to zasługa wspaniałych papierów z kolekcji Dreamer, akwarelek i glimmer mistów.
Subskrybuj:
Posty (Atom)