Dawno, dawno temu (czyli w czerwcu) za siedmioma górami, za siedmioma morzami w małej chatce na kurzej łapce spotkały się Guriana, Michell, Druga Szesnaście, Cynka. Malowały, wyklejały trajkotały, wyginały widelce i wyklejały sukienki. I ja tam byłam, miód i wino piłam (piłam? nic nie pamiętam...) i to wykleiłam:
Na moich sukienkowo-widelcowych warsztatach, dziewczyny zrobiły niesamowite prace: Gurianowa sukienka i widelec; Miszelkowa Femme fatale i portret rodzinny, Drugiej eksperymenty z kolorem i przelot w przestworzach i Cynkowe... tory :)
a dwa miesiące później...
cdn
Aguś, było fantastycznie - co się napatrzyłam to moje:D
OdpowiedzUsuńmoja kiecka wciąż czeka na laserowy wydruk, ale za widelec to chyba mogłabym się w końcu zabrać :********
cudne te twoje prace!!!
OdpowiedzUsuń