2012/09/21

 ...a dwa miesiące później, znowu siedziałam w pociągu relacji Warszawa - Poznań. 
Z bananem na twarzy i dwoma dziwnymi indywiduami naprzeciw mnie.


Obowiązkowym wyposażeniem pociągowym jest mój śmieciowy żurnal. Śmieciowy, bo jego kartki posklejane są z kawałków gazet, ścinków, karteluszków przybrudzonych farbami, używanych wcześniej jako podkłady do innych prac. Taki półprodukt świetnie sprawdza się jako baza do kolażowania w trudnych podróżnych warunkach. Wystarczy klej, nożyczki, pędzelek z wodą i małe szkolne akwarelki oraz kupiona w kiosku na dworcu gazeta. Idealnie jest gdy jedzie z nami Druga ze swoją przepastną torba wypełnioną wycinkami z gazet.




6 komentarzy:

  1. cudna okładka!!! i wpisy kolażowe również piękne!!! i choć zdjęcie mi się za mało powiększa, żebym mogła wszystkie napisy rozszyfrować, to wystarczy, żeby się zachwycić!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. OMG! Jestem absolutnie w tym zakochana!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. moja przepastna torba jest twoją torbą. ;)
    ech... kiedy znowu?
    z nikim innym tak mi się dobrze (i twórczo) nie podróżuje.

    OdpowiedzUsuń
  4. No to jedziemy... ;)
    Pozostaje ustalić tylko dokąd i kiedy

    OdpowiedzUsuń