2012/04/27

 Spokój - temat artżurnala Tymonsyl





2012/04/17

Wędrówka artżurnalowa powolutku dobiega końca, jeszcze kilka wpisów i dotrą do nas wypełnione po brzegi emocjami żurnale.

Poniższa praca to wpis do zeszytu Martyny. Postanowiłam wykorzystać zalegające w szufladzie media do dekupażu. Począwszy od kleju, przez werniks postarzający, medium do spękań, porporinę do ich wypełniania, lacca scurente do przyciemnienia no i na to wszystko zasmażka... eee... to znaczy lakier. Brzegi dodatkowo potraktowałam tuszem disstres.
Efekt jest ciekawy jako eksperyment, ale chyba jednak lepiej używać tych mediów do właściwych im zastosowań. Praca bardzo się błyszczy i dość trudno zrobić jej dobre zdjęcie.


Kolejny wpis to odpowiedź na pytanie zadane przez Tusię. Jeśli twoje zmory i marzenia zamieszkują to samo miejsce, czy nadal chcesz tam iść? Jak widać trochę się waham... ;-) I tak tam pójdę, ale co się przy tym nagadam (a raczej namonologuję wewnętrznie)...


Wpis zrobiłam dość szybko - jak to zawsze kiedy ma się pomysł. Pomazałam, przykleiłam pochlapałam, psiknęłam glimmerem i... przycisnęłam kroniką ziemi coby wyprostować całość.
Rano tuż przed wyjściem do Finn w celu przekazania albumu, wyciągnęłam żurnal z pod kroniki. Próbuję otworzyć... nic, próbuję mocniej... yy...yy... skleiło się na amen... To na pewno to medium pękające które potraktowałam nagrzewnicą, a może ten niedoschnięty glimmer... Cóż innego wyjścia niż rozerwać strony - nie było. Łatwo się domyślić że wpis nie wyglądał za dobrze, hmmm tak naprawdę wyglądał fatalnie. I znowu: mazanie, klejenie, chlapanie, psikanie, faktura żeby ukryć dziury... I już nie prostujemy...nie prostujemy...
Dzięki temu wszystkiemu co prawda wpis zyskał dodatkowe warstwy i faktury, a całość zrobiła się ciekawsza, jednak kronika ziemi jest chyba za ciężka gatunkowo do prostowania stron w albumach i nie będę już korzystała z jej pomocy.

2012/04/15

Dzięki wykrojnikom Piekielnej, prawie całą rodziną przystąpiliśmy do "motylkowego"wyzwania 7dots.

Alek (6 lat) zrobił notes dla cioci Elizy (mojej siostry). Przygotowałam mu wycięte elementy, które Alek rozmieścił i przykleił na okładce. Najlepszą zabawą było psikanie glimmer mistem (mamoooo daj popsikam jeszcze na gazetę - oczywiście popsikany był także stół, papiery leżące dookoła i sam Alek). Zaskakujące dla mnie było to, że młody wybrał jasną, a nie ciemną, stronę papierów. I świetny efekt końcowy również mnie zaskoczył :)


Lena (8lat) zrobiła dla babci skrapa wg mapki nr 202 Creative Scrappers.  Lence również pomogłam w przycięciu papieru (wybrała jak widać piękne papiery Anai), dalej radziła już sobie sama (nawet brzegi potuszowała samodzielnie, co przy tak wielkim arkuszu w tak małych rączkach jest nie lada wyczynem!) :)


Moja praca to herbaciana szachownica na bazie Finowego papieru i duuużo dużo mediów.



Szczerze, naprawdę szczerze podziwiam wszystkie dziewczyny które prowadzą zajęcia z dzieciakami. 
Ja po godzinie byłam wykończona...(mamooo, mamooo, mamoooo)

2012/04/12

Mam kochane dzieciaki, Lena i Alek bardzo przejmują się tym co robię i starają się pomóc jak tylko mogą. Prawie każde wyjście na podwórko kończy się powrotem z nieodmiennym "Mamoooo, a to ci się przyda?" i prezentacją znalezionych skarbów. Był moment, że przynosili mi dosłownie wszystko co znaleźli, ale udało nam się ograniczyć znaleziska do pordzewiałych metalowych rzeczy.


Powyższe LO przygotowałam jako gość DT  Craft House. Wykonane jest wg mapki z wyzwania nr2, na które jeszcze dziś możecie zgłaszać prace!

2012/04/02

wpis herbaciano - warsztatowo - podróżny w wędrującym Arte


 
tekst... no cóż w pociągu były trudne warunki, zmęczenie po całym dniu, głupawka u niektórych... ;-P

zdjęcie kradzione u Czeko