To piosenka ważna, taka przy której zawsze mam wilgotne oczy. Nie potrafię powiedzieć dlaczego. Kiedyś dawno wybrałam się nawet specjalnie do Tomaszowa. Drobnostką jest to, że do Tomaszowa Lubelskiego, a nie do właściwego Mazowieckiego. Nie doczytałam (dla usprawiedliwienia dodam, że były to czasy przed-internetowe), a poza tym T. Mazowiecki wydawał mi się jakiś taki zbyt banalny. Przeżycia mistyczne jednakże, mimo pomyłki, były i to się liczy! ;-)
Wymyśliłam też sobie własną interpretację wiersza: Żydzi, wrzesień 1939, Tomaszów Lubelski, ucieczka z Polski i powrót po wojnie - wszystko to znalazłam w treści.
Do stworzenia tych stron jak zwykle wykorzystałam ścinki ponaklejane bez ładu i składu (kłamię, zawsze dość długo komponuję swoje prace). Wykorzystane media to gesso, herbata, ecolina i kredka akwarelowa - czasami właśnie tak niewiele potrzeba.
wpis obłędny. doznałam lekkiej schizy, ponieważ też uwielbiam tę piosenkę i kiedyś śniło mi się, że pojechałam do Tomaszowa Lubelskiego, działy się tam rzeczy piękne. po obudzeniu zaczęłam się zastanawiać czy to właśnie miało być to miasto... nie no, nie wierzę!
OdpowiedzUsuńhmmm... naprawdę niesamowite...
Usuńczuje się te emocje na papierze, piękny wpis. lubię czasem sobie posłuchać czegoś, przy czym prawie (no dobrze, zawsze) płaczę... chyba dla wywołania emocji, piosenka cudowna
OdpowiedzUsuńzasadniczo to się wypowiedziałam.
OdpowiedzUsuńale żeby potem nie było - oto proszę na piśmie:
UWIELBIAM!
WIĘCEJ!
czuje się emocje...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)
I love you fantastic work of art. This is so beautiful and inspiring.
OdpowiedzUsuńHugs
Linda