2012/02/22

Weekend u Cynki... czy może być coś milszego? Może... weekend u Cynki z Czeko, z Drugą, z Gurianą, Miszelką i Belladonną. Przy dużym stole suto zastawionym papierami, farbami, tuszami, stemplami. W cieple bijącym od ognia w kominku. Tam się zapomina, odrywa od codzienności, ucieka. Magiczne miejsce.

 Poniżej prace powstałe na Czekoczynowym warsztacie, dnia następnego. Bardzo, bardzo polubiłam ten styl i planuję wykorzystać art-żurnalowo.


 a to wędrujący kolaż, kleiło go około 10 osób :)

8 komentarzy:

  1. zakochałam się już na warsztacie w Twoich postemplowanych guziczkach:))
    a miejsce rzeczywiście magiczne:))

    OdpowiedzUsuń
  2. Urocze kolory!!! A teksty w podanej kolejności powalające! hahahaha - uśmiałam się:)
    Fajne są takie spotkania, tylko pozazdrościć:))

    OdpowiedzUsuń
  3. Jyoti kolejność była przypadkowa, a teksty faktycznie ułożyły się świetnie :))

    OdpowiedzUsuń
  4. o, tak...Cynkowe Poletko to prawdziwe sanatorium, gdzie znika się przed rzeczywistością...
    może wkrótce znowu usiądziemy ramię w ramię...? :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zazdroszczę tak doborowego towarzystwa :) Prace są na prawdę przepiękne!

    OdpowiedzUsuń
  6. Guziczki cudne, miejsce nastrojowe i takie spotkania bezcenne :)

    OdpowiedzUsuń
  7. ech Kochana
    :*****
    a mi się za każdym razem marzy, że jak przyjedziesz to ja tak sobie usiądę i cała patrzeć będę...
    i znowu mi się nie udało :/
    do następnego zatem!!!!!

    OdpowiedzUsuń