podoba mi sie szalenie. jak zawsze zresztą, ale teraz dodatkowo kolorystka mi dość bliska :) i chyba mam coś z głową lekko, bo podobnie jak pasiakowa przeczytałam w pośpiechu voo-doo
nie miałam odwagi na zlocie...że marzy mi się "maltretowanie" kluczy właśnie... i proszę...
cudny...i fantastyczne w nim to, że wykluczony on zasadniczo z grona tych co coś do otwarcia czy zamknięcia mają...bez tej "końcówki"(?) może wszystko...albo nic...
fantastycznie ci to wychodzi
OdpowiedzUsuńTaaa... a ja przeczytałam za 1 razem "voo-doo" ;) Idę jednak po tę swoją kawę ;)
OdpowiedzUsuńKolejna świetna praca :)
W tych kolorkach to nawet wygląda optymistycznie ten Voo Voo Klucz,pewnie otwiera drzwi do jakiejś baśni...Świetny jest!
OdpowiedzUsuńw końcu cos wstawiła :P
OdpowiedzUsuńcudny jest :*
Jak zwykle nie wiem co napisać, po prostu rewelacja... A Voo Voo faktycznie fajowe :)))
OdpowiedzUsuńpodoba mi sie szalenie. jak zawsze zresztą, ale teraz dodatkowo kolorystka mi dość bliska :)
OdpowiedzUsuńi chyba mam coś z głową lekko, bo podobnie jak pasiakowa przeczytałam w pośpiechu voo-doo
nie miałam odwagi na zlocie...że marzy mi się "maltretowanie" kluczy właśnie...
OdpowiedzUsuńi proszę...
cudny...i fantastyczne w nim to, że wykluczony on zasadniczo z grona tych co coś do otwarcia czy zamknięcia mają...bez tej "końcówki"(?)
może wszystko...albo nic...
Cudeńko...! Te kolory...ten głęboki spokój i klucz do tajemnicy...
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że mogłam Cię spotkać- teraz odbieram Twoje prace "bliżej" :-)
A moja mama ciągle wspomina Twoje "widelce" - pełna zachwytu (który podzielam) :-)
:*
taki delikatny, chociaż obcięty... piękny!
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że radzisz sobie.
A.
ech...no wreszcie dajesz znaki życia!:*
OdpowiedzUsuńUroczy:)
a do czego ten kluczyk, hę ????
OdpowiedzUsuńkażdy detal to uczta dla oka i duszy.
OdpowiedzUsuńpoezja wcielona.
przepraszam, wysłał mi się komentarz anonimowo.
OdpowiedzUsuńa swojego zachwytu ukrywać nie chcę :)