2009/04/18

widelec urodzinowy



Jest taki film, z przed kilkunastu lat, żadna tam hollywoodzka produkcja raczej niszowy dla wielbicieli gatunku lub dokonań reżysera. Film o pięknych kolorach , niepokojącym klimacie, świetnej scenografii i genialnych kostiumach. Lubię go i zawsze chciałam zrobić "coś w tym klimacie". Jestem ciekawa czy komukolwiek powyższa praca skojarzy się z tym właśnie filmem... Może ktoś zgadnie... Dryszka oczywiście milczy jak zaklęta i nawet Owcy ni mru mru ;-) KariKara też ciiii... Może będzie nagroda... a może nie...

A propos filmów i kolejnych pomysłów na widelce ... będąc u Finn zauważyłam leżący na półce piękny film o miłości: Amores perros (tak wiem, moja definicja pięknej miłości może lekko różnic się od ogólnie przyjętej i obowiązującej w świecie wersji... trudno...) Jakiś tam pomysł mi kiełkuje...

Pozdrawiam wszystkich zaglądających, dziękuję za niezwykle miłe komentarze

p.s.1: na fotograficznym Fil
p.s.2: uważajcie na Paszczaka... to on jest mordercą ;-))) ahahahahha

17 komentarzy:

  1. piekny i taki wyjątkowy, od razu widać dla kogo :*

    OdpowiedzUsuń
  2. taki widelec to jest dopiero widelec...
    i ta szachownica...

    OdpowiedzUsuń
  3. wyjątkowy i oryginalny widelec:*

    OdpowiedzUsuń
  4. *.*




    inspirujący, pobudzajacy wyobraźnię, niesamowicie klimatyczny, pięknie szmaragdowy aaaaa...
    i weź tu wymieniaj...

    nie wymieniam.
    brzydki jest i już! nie warto tu zaglądać, nie wiem co tu robię... pf...



    *.*


    no dobra, jaki on jest boski... *.*

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj tak, piękny, jak wszystkie Twoje sztućce specjalnego przeznaczenia! :)A Paszczak rulezz! (ale co z piłami???)

    OdpowiedzUsuń
  6. !!!!!! TAK~!!!!!!
    niepowtarzalny, jedyny i tylko tylko...mój.....:)
    A paszczaki są wredne - strzeżcie się!
    Dziękuję raz jeszcze :*

    OdpowiedzUsuń
  7. widelec jak zwykle przepiękny.

    a Amores Perros to cudowny film, jeśli byś zrobiła widelec zainspirowany nim, to na pewno byłby najrewelacyjniejszą rewelacją i magicznością, więc będę czekać z utęsknieniem.

    OdpowiedzUsuń
  8. Patrze i patrze i nie mam pojęcia jaki to film, ale oczywiscie wiedziałam, że to dla Fin - liczy się?
    ahahahah

    Piękny jest i cudny - niesamowite są te sztućce!!!!

    OdpowiedzUsuń
  9. W tych zielonościach, kratkach i kawałkach zębatek bardzo mu do widelcowej twarzy ;)
    Nie mam pojęcia o jaki film chodzi, bo ja taka niefilmowa jestem... co nie zmienia faktu, że obdarowanej zazdraszczam po cichu ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. a mnie się ta szachonica skojarzyła z "wszystko o mojej matce"...yyy ale to chyba nie to...

    ściskam
    rakraka

    OdpowiedzUsuń
  11. Ach te Twoje widelczuchy, uwielbiam wprost namiętnie :) Ten rownież, na tej szachownicy :)

    haha, tak czułam, że dostał się Finn :)

    OdpowiedzUsuń
  12. sztućce w Twoim wykonaniu sa niezwykle piekne!!!

    Finnowy wideluszek cuuudny jest!!!
    zadraszam :P

    tytułu filmu pojęcia nie mam

    OdpowiedzUsuń
  13. a amorres perros musz e koncu obejrzec juz pol roku lezy na dvd

    nie wiem co to z afilm co cie zainspirowal ale twoja twórczość mi sie kojarzy z klimatem filmow burtona żukosoczki i tym podobne piekne smaczki w detalach

    OdpowiedzUsuń
  14. super!I very much liked this work!

    OdpowiedzUsuń
  15. Zapłon to ja mam niesamowity, prawda? ;-)


    Piękna praca Agnieszko - skojarzyła mi się z "Miastem Zaginioncych Dzieci"... no i tak mi już zostanie :-)

    OdpowiedzUsuń